Jesienią tor wodny między Elblągiem a Mierzeją Wiślaną będzie skończony. Wciąż problematyczna jest kwestia miejskiego portu w Elblągu i pogłębienia 900-metrowego odcinka na rzece Elbląg
2023-04-11 08:58:28(ost. akt: 2023-07-03 15:46:48)
Tor wody łączący kanał żeglugowy na Mierzei Wiślanej z Elblągiem będzie gotowy jesienią — zapewnił wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk. Ujawnił, że utrzymanie kanału do końca ubiegłego roku kosztowało ponad 900 tys. zł.
— Chciałem potwierdzić, że w tym roku zakończą się prace przy realizacji tej inwestycji, jeśli chodzi o budowę nowej drogi wodnej łączącej Elbląg, Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. Zgodnie z harmonogramem tor wodny powinien być gotowy jesienią — poinformował wiceszef resortu infrastruktury.
Marek Gróbarczyk wskazał, że w związku z inwestycją "są małe opóźnienia" związane z budową mostu obrotowego w Nowakowie (przez rzekę Elbląg).
— W zasadzie jest on już gotowy, a jego odbiór jest przewidziany na najbliższe miesiące. Reszta prac idzie zgodnie z planem. Pozostaje nam budowa ścianki szczelnej na rzece Elbląg i pogłębienie toru wodnego na Zalewie Wiślanym. To nie są skomplikowane prace i nie przewidujemy w związku z tym większych trudności — przekazał.
Wiceminister przyznał, że "problematyczna" jest kwestia miejskiego portu w Elblągu i pogłębienia 900-metrowego odcinka na rzece Elbląg od portu do punktu P2. Od września ubiegłego roku czynna jest przeprawa wodna przez Mierzeję Wiślaną, trwa pogłębianie toru wodnego na rzece Elbląg. Aby większe jednostki mogły wpływać przez Mierzeję do Elbląga, potrzeba jeszcze pogłębić sam basen portowy i zamontować obrotnicę — na to miasto Elbląg pieniędzy nie ma. Rząd jest gotowy wesprzeć inwestycję w zamian za większościowy pakiet akcji portu. Jednak władze Elbląga stoją na stanowisku, że pogłębienie problematycznego odcinka to zadanie należące do gestii rządu i samorząd nie może się go podjąć. Mieszkańcy Elbląga mają niedługo odpowiedzieć na pytanie, czy popierają przyjęcie pakietu kontrolnego w porcie przez rząd w zamian za inwestycje. Obecnie w mieście trwa kapania portowa prowadzana przez prezydenta Witolda Wróblewskiego "Powiedz tak miejskiemu portowi.” Natomiast politycy PiS powołali komitet społeczny na rzecz rozwoju portu i zbierają podpisy mieszkańców, którzy popierają ideę IV portu RP.
— Dochodzimy z pracami do punku P2 i tam w obecnych warunkach musimy się zatrzymać. Wynika to m.in. z nabrzeży w porcie miejskim, które są za płytkie. W pierwszej kolejności trzeba je umocnić, a następnie dokonać pogłębienia. Jeśli zrobilibyśmy odwrotnie, mogłoby to stanowić zagrożenie dla infrastruktury portowej — wskazał Gróbarczyk.
Minister przypomniał, że rząd zaoferował 100 mln zł, które miałyby zostać wydane na niezbędne prace na tym odcinku. — Wiąże się to jednak z pewnymi zobowiązaniami właścicielskimi związanymi z portem. To może być wykup udziałów, podniesienie kapitału portu, czy stworzenie nowego podmiotu z nową formą właścicielską. Dopuszczamy różne rozwiązania, abyśmy mogli wejść do tego portu i zainwestować — wyjaśnił.
Gróbarczyk przyznał, że spór w tej sprawie trwa od kilku miesięcy. — Ponawiam apel, aby rozpocząć negocjacje, bo obecna sytuacja do niczego nie prowadzi — zaznaczył.
Wiceminister, pytany o koszty utrzymania kanału przez Mierzeję Wiślaną, poinformował, że do końca 2022 r. wyniosły one w sumie ponad 900 tys. zł. Zgodnie z decyzją Ministra Infrastruktury obecnie wejścia, wyjścia do i z portu Nowy Świat oraz przejście przez śluzę są bezpłatne.
Radni PiS odcinają się od konsultacji dotyczących portu
Dwa miesiące temu podczas sesji elbląscy radni jednogłośnie podjęli uchwałę w sprawie potrzeby zasięgnięcia opinii mieszkańców Elbląga, dotyczącej przyszłości portu morskiego w Elblągu. Dziś odcinają się od tej inicjatywy. Powód? Kampania „Powiedz tak miejskiemu portowi”, rozpoczęta jeszcze przed konsultacjami, która jednoznacznie sugeruje odpowiedź oraz stanowisko władz miasta przed rozpoczęciem procesu zaciągnięcia opinii mieszkańców. Dziennik Elbląski pierwszy napisał o sugerującej odpowiedź kampanii portowej oraz o jej niejasnym finansowaniu. Niestety ratusz wciąż milczy na temat tego, jakie środki zostały powzięte na jej przygotowanie i realizację. We wtorek 4 kwietnia członkowie klubu radnych PiS wydali oświadczenie, w którym poinformowali, że „nie będą legitymizować przeprowadzanej przez władze Elbląga "ankiety-sondy" w sprawie potrzeby zasięgnięcia opinii mieszkańców Elbląga, dotyczącej przyszłości portu morskiego w Elblągu oraz nie będą brali udziału w czynnościach z tym procesem związanych”.
Przypomnijmy: 9 lutego podczas sesji elbląscy radni jednogłośnie podjęli uchwałę w sprawie potrzeby zasięgnięcia opinii mieszkańców Elbląga, dotyczącej przyszłości portu morskiego w Elblągu. W uzasadnieniu przyjętej uchwały czytamy: „Należy podkreślić, że wszelkie kwestie związane z portem morskim w Elblągu oraz jego rozwojem są istotne dla wszystkich mieszkańców Elbląga. Każda decyzja podjęta w tej sprawie budzi bardzo duży oddźwięk społeczny. Dlatego też szczególnie ważne jest, aby mieszkańcy Elbląga wyrazili swoje zdanie w kwestii związanej z przyszłością elbląskiego portu morskiego. Mając powyższe na względzie, poznanie opinii elblążan w tej trudnej kwestii pozwoli na wypracowanie rzetelnego stanowiska, które będzie podwaliną do dalszej dyskusji nad rozwojem elbląskiego portu morskiego i tym samym rozwojem Miasta”.
Jednak dwa miesiące po podjęciu uchwały i trzy tygodnie po rozpoczęciu kampanii portowej prezydenta Witolda Wróblewskiego „Powiedz tak miejskiemu portowi” elbląscy radni PiS postanowili odciąć się od działań prezydenta Wróblewskiego w sprawie badania opinii elblążan.
— Władze miasta przed zaciągnięciem opinii mieszkańców rozpoczęły kampanię „Powiedz tak miejskiemu portowi”, która jednoznacznie sugeruje odpowiedź oraz stanowisko władz miasta przed rozpoczęciem procesu zaciągnięcia opinii mieszkańców. W naszym najgłębszym przekonaniu kampania prowadzona jest w sposób nietransparentny i obarczona jest wieloma niejasnościami. Forma powzięcia opinii mieszkańców celem wypracowania oficjalnego stanowiska miasta w sprawie tak ważnej dla Elbląga i całego regionu nadzalewowego urąga powadze i wiarygodności tego zagadnienia. Wielu mieszkańców, społeczników i osób żywo zainteresowanych sprawą elbląskiego portu, niebezpodstawnie żywi uzasadnione obawy, iż przyjęta forma społecznych konsultacji w postaci „sondażu” będzie przeprowadzona nierzetelnie i może być obarczona błędami, zaś same wyniki mogą zostać zmanipulowane — czytamy w oświadczeniu radnych PiS.
— Co ważne, chcielibyśmy jednocześnie zauważyć, iż do dziś finansowanie tak szeroko zakrojonej kampanii medialnej (zakrawającej na kampanię polityczną) nie jest jasne. Nie posiadamy także informacji, jaki będzie ostateczny, łączny koszt kampanii i przeprowadzonej „ankiety”, jak również nie zostały wskazane choćby potencjalne obciążenia budżetowe, jakie z tego tytułu będzie musiało ponieść miasto Elbląg — zaznaczają w oświadczeniu elbląscy radni PiS.
W poniedziałek 13 marca podczas konferencji prasowej Witold Wróblewski oficjalnie przedstawił założenia przeprowadzenia badania opinii mieszkańców na temat przyszłości portu w Elblągu. Poinformował też opinię publiczną o kosztach tego badania. To 33 tys. zł. Elbląski samorząd zapłaci taką kwotę firmie z Gdańska za przeprowadzenie badania w formie papierowej i elektronicznej oraz sondaż telefoniczny.
13 marca oficjalnie rozpoczęła się też prowadzona przez elbląski samorząd „Kampania przeciwko przejęciu przez rząd Portu Miejskiego w Elblągu". Podczas konferencji za prezydentem Elbląga stał plakat promujący kampanię sloganem: „Powiedz tak miejskiemu portowi”. I, choć prezydent rozpoczął oficjalnie kampanię portową i poinformował, że będzie ona prowadzona za pomocą strony internetowej Urzędu Miejskiego oraz w formie plakatów, bilbordów oraz spotkań z mieszkańcami, to nie przekazał, ile ta kampania będzie kosztowała i kto za na nią zapłaci. Jeszcze w marcu zapytaliśmy o to elbląski ratusz.
— Ile kosztowało przygotowanie i ile będzie kosztowało przeprowadzenie kampanii "Powiedz tak miejskiemu portowi". Kto przygotował tę kampanię? Skąd pochodzą środki na przygotowanie i przeprowadzenie kampanii? — tak brzmiały nasze pytania.
— Co do kosztu kampanii — to na razie trudno powiedzieć dokładnie, jaki on będzie. Kampania realizowana jest własnymi siłami ze środków budżetu miasta — przekazała Joanna Urbaniak, rzeczniczka prasowa prezydenta Elbląga.
Postanowiliśmy więc doprecyzować i zapytaliśmy o to, co to znaczy, że kampania jest realizowana własnymi siłami ze środków budżetu i jakie środki przeznaczono na jej realizację do tej pory. Na odpowiedzi wciąż czekamy.
Zgodnie z opublikowanym pod koniec marca br. projektem uchwały rządu, powiększony ma być do ponad 2 mld 127 mln zł budżet wieloletniego programu budowy nowej drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. Obecny budżet to 1 mld 984 mln zł. Główną przyczyną zmiany uchwały jest wzrost kosztów inwestycji spowodowany zmianą cen materiałów i robót budowlanych na rynku budowlanym. W projekcie uchwały wydłuża się termin realizacji programu do 2024 r.
17 września ub.r. otwarto Kanał Żeglugowy będący częścią nowej drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. Polska, dzięki przekopowi przez Mierzeję Wiślaną, zyskała niezależne od Rosji przejście z Zalewu na Bałtyk. Rząd wskazywał, że przekop zwiększy atrakcyjność gospodarczą województwa warmińsko-mazurskiego, a w szczególności Elbląga i portu w tym mieście, a także innych portów Zalewu Wiślanego.
Całkowita długość drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej przez Zalew Wiślany do Elbląga to prawie 23 km, w tym samo przejście przez Zalew Wiślany liczy nieco ponad 10 km, na rzece Elbląg – także ponad 10 km; pozostałe ok. 2,5 km to odcinek, na który składają się śluza i port zewnętrzny oraz stanowisko postojowe. Kanał oraz cały tor wodny będą miały docelowo 5 m głębokości.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez