Martyna Gąsak z Elbląga o wygranej w The Voice Kids: Udało mi się spełnić swoje największe marzenie

2023-05-12 17:47:00(ost. akt: 2023-07-02 06:32:58)
Martyna swoją wygraną udowodniła, że przepisem na sukces są nie tylko umiejętności, ale też ciężka praca i pokora. Pokazała też, że nie należy bać się marzyć z rozmachem.

Martyna swoją wygraną udowodniła, że przepisem na sukces są nie tylko umiejętności, ale też ciężka praca i pokora. Pokazała też, że nie należy bać się marzyć z rozmachem.

Autor zdjęcia: Agata Tupaj

Niedawno byliśmy świadkami ogromnego sukcesu, jaki odniosła Martyna Gąsak. Ta 14-letnia elblążanka bowiem zwyciężyła w tegorocznej edycji The Voice Kids. O wrażeniach z uczestnictwa w programie rozmawiamy z nią w Studiu Artystycznym Katarzyny Panicz.
Przypomnijmy – Martyna Gąsak na co dzień śpiewa w Studiu Artystycznym Katarzyny Panicz „Szalone” i „Szalone Małolaty”. Zachwyciła jury już w pierwszym odcinku „The Voice Kids”, wykonując trudny utwór „Never Enough” z musicalu „The Greatest Showman”. Występowała w drużynie Dawida Kwiatkowskiego. W finale zaśpiewała „If I Were a Boy” z repertuaru Beyoncé. Za zwycięstwo w szóstej edycji programu elblążanka otrzymała statuetkę, kontrakt z wytwórnią muzyczną i 50 tysięcy złotych na rozwój talentu.

– Jestem w ogromnym szoku, że udało mi się spełnić moje największe marzenie i że jestem w takim miejscu, w jakim jestem – tak o swoich wrażeniach z wygranej mówi Martyna Gąsak.

– Bardzo się cieszymy, to jest dla nas ogromne wyróżnienie – nie ukrywa swojej radości Katarzyna Panicz ze Studia Artystycznego „Szalone Małolaty”. – Ale przede wszystkim ogromna satysfakcja, bo Martyna sobie bardzo mocno zapracowała na tę nagrodę – to był naprawdę długi okres przygotowań. A wiadomo, że dzieciaków zdolnych w tym programie było w tym roku wyjątkowo dużo, na wysokim poziomie. Jak słuchałam pozostałych wykonawców, to trudno było przewidzieć, czy ta wygrana rzeczywiście będzie Martynki, więc tym bardziej jest to dla nas ogromna radość, że zwyciężyła.

– Ja absolutnie nie jestem w szoku – dodaje z uśmiechem Maja Panicz. – Jestem przeszczęśliwa, ale nie było to dla mnie szokiem, ponieważ uważam, że mimo bardzo wysokiego poziomu, który reprezentowały dzieciaki w tegorocznej edycji, bardzo niewiele z nich jeszcze zdaje sobie sprawę z tego, że umiejętności to jedno, ale trzeba mieć mnóstwo szczęścia i przede wszystkim pokory. A Martynka pokazała, że ona ma wszystkie składniki, które są potrzebne, żeby osiągnąć sukces. Ma ogromny talent – i temu nie da się zaprzeczyć – ale jest pracowitą mróweczką. Naprawdę rzetelnie podchodzi do zadania, zawsze jest do niego przygotowana, a poza tym jest właśnie pokorna: słucha, realizuje uwagi, jest wdzięczna, jest skromna – i to według mnie jest przepis na sukces, który właśnie odniosła.

A jak to się stało, że to właśnie Martyna wzięła udział w programie?

– Już od bardzo dawna chciałam wystartować w tym programie, bo jak mówiłam, to było moje największe marzenie. Zastanawiałam się już parę lat wcześniej, ale powiedziałam sobie, że dam sobie jeszcze te 2-3 lata, więcej potrenuję, i tak się zaczęło – odpowiada.

Duży wkład w rozwój talentu Martyny i wsparcie podczas jej udziału w programie miało Studio Artystyczne Katarzyny Panicz „Szalone” i „Szalone Małolaty”. Prowadzące studio Katarzyna i Maja Panicz widziały drzemiący w niej potencjał.

– Martynka, jak przyszła do nas do studia w 2018 roku, to widziałam, że bardzo dobrze słyszy muzycznie – podkreśla Katarzyna. –Trudno przewidzieć, jak dziecko się rozwinie. Ale 2-3 lata temu Martyna, chodząc do nas na zajęcia indywidualne, w pewnym momencie tak jakby „zaskoczyła”. Sama byłam pod ogromnym wrażeniem i mówiłam jej, że idzie do przodu jak burza. Zaczęliśmy ją więc przygotowywać do różnych festiwali, mieliśmy też warsztaty ze znanymi trenerami z teatru muzycznego w Gdyni, dzięki czemu mogła się edukować. A z biegiem czasu pomyślałam, że kiedyś mogłaby też spróbować w programie „The Voice Kids”.

– Ale myślę, że też wsparcie z naszej strony miało inny wymiar, chyba nawet nieco ważniejszy, bo mam na myśli wymiar emocjonalny – mówi Maja. – Mam nadzieję – i ufam temu – że Martynka nie czuła się tam ani przez chwilę samotna, porzucona. Była otoczona naszą miłością, opieką, poczuciem, że jesteśmy wspólnotą i naprawdę nie ma znaczenia to, jaki osiągnie wynik.

– Od nas ze studia, jak państwo wiecie, kilkoro dzieci dostało się do „The Voice Kids” i zawsze zwracamy uwagę na to, żeby – bez względu na to, jaki będzie wynik – nie było między dzieciakami zazdrości i rywalizacji – dodaje Katarzyna.
Jak Martyna wspomina sam udział w programie? Jak wyglądały kulisy programu i przygotowania?

– Najciekawszy etap, moment, jeśli mogę coś powiedzieć o kulisach, to był dla mnie półfinał, ponieważ wtedy się najwięcej działo. W tym etapie doszli do nas wybitni tancerze. Było wtedy inaczej, dostałam piosenkę „Stone Cold” i adrenalina cały czas tylko rosła – cieszy się Martyna. I dodaje: – Piosenkę z półfinału wybrał mi Dawid Kwiatkowski, ponieważ od pierwszej edycji chciał ją komuś dać, ale nikt nie mógł jej zaśpiewać do momentu mojej edycji i mojego występu, więc jestem wdzięczna, że mogłam ją wykonać.

– To jest przez producentów muzycznych piosenka uznawana za jedną z najtrudniejszych do wykonania na świecie. Więc tym bardziej się cieszymy, że Martyna podołała i udźwignęła wykonanie tak szalenie trudnej piosenki, i to jeszcze z taką klasą, z takim kunsztem – zgodnie twierdzą Katarzyna i Maja Panicz.


Udział w takim programie jak „The Voice Kids” wymaga dużo czasu i przygotowań. Jak Martyna godziła to ze szkołą?

– Castingi do „The Voice Kids” rozpoczynają się w czerwcu, więc uczestniczyłam w tym wydarzeniu prawie rok – mówi Martyna. – Ciężko było, jeśli chodzi o szkołę, bo więcej zajęć opuszczałam, gdy się zaczynał półfinał. Teraz byłam w szkole po raz pierwszy od 3 tygodni. Chociaż przepisuję lekcje, to mam dużo zaległości, nie ukrywam, ale jednak jakoś to godzę i myślę, że będzie dobrze.

– Trzeba jeszcze wspomnieć, że dzieci, które startują do tego programu, to muszą już mieć przygotowany warsztat – dodaje Katarzyna. – Program rozciąga się w czasie, ale jeżeli chodzi o piosenki, to Martynka dostała materiał na 2 tygodnie przed wyjazdem do Warszawy. Więc tak naprawdę nie miała dużo czasu na przygotowanie danej piosenki, albo w pierwszym etapie nawet i więcej utworów – i to jeszcze w języku angielskim. Na szczęście Martynka ma dużą łatwość, jeżeli chodzi o angielski. Tak że trzeba być dobrze przygotowanym nie tylko od strony emisji głosu, ale także językowej.

– Jest duża presja na te dzieciaki nałożona, mam takie wrażenie – mówi Maja. – Prawda jest taka, że show-biznes jest bezlitosny, nie bierze jeńców. I tym bardziej jesteśmy dumni z Tysi, że mimo tej swojej niesamowitej wrażliwości i dobru w sercu jest na tyle twarda i harda, że jak jest zadanie do wykonania, to je realizuje.
Ciężka praca i ogromny talent Martyny Gąsak zostały docenione przez widzów i trenerów. I tak oto przygoda z programem „The Voice Kids” zakończyła się dla niej wygraną.

Jakie są jej dalsze plany na rozwój muzyczny?

– Czas pokaże – odpowiada Martyna. – Dostałam kontrakt z wytwórnią na nagranie singla, więc dopiero będę się konsultowała z Universalem. Zobaczymy, jaki rodzaj muzyki bym chciała robić i o czym będzie piosenka, ale raczej chciałabym robić muzykę w stylu pop i r&b – czyli taką, jakiej lubię słuchać. Z wykonawców najczęściej słuchałam Rihanny, Beyoncé, nieraz się zdarzy The Weeknd albo Ariana Grande.

– Nam zostaje przede wszystkim trzymać kciuki bardzo mocno za losy naszej Martynki – mówi Katarzyna Panicz. – Bardzo w nią wierzymy. Ważne jest to, żeby trafiła na naprawdę dobrych opiekunów, trenerów, którzy mądrze ją poprowadzą w tym showbiznesie. Życzę jej przede wszystkim dużo siły, wiary w siebie, w to, że jest rewelacyjna. To jest fenomen dla nas, jeżeli chodzi o jej warsztat wokalny, ale też jako człowiek. Będziemy za nią tęsknić w studio, bo nas opuszcza, ale wiem, że mentalnie zawsze będzie z nami.

– Chciałabym jeszcze dodać, żeby Martynka była inspiracją dla młodych ludzi, którzy marzą z rozmachem, żeby się tego nie bali, żeby te ich marzenia były wielkie, bo naprawdę nigdy nie wiemy, które z nich mogą się spełnić – kończy Maja Panicz.

Jako redakcja „Dziennika Elbląskiego” również życzymy Martynie powodzenia w dalszej karierze muzycznej i liczymy na to, że jeszcze nie raz o niej usłyszymy!

Rozmawiała Agata Tupaj
Fot. Agata Tupaj