Elblążanie wspominają: byliśmy studentami Lecha Kaczyńskiego



2010-04-15 00:00:00

Lech Kaczyński od wiosny 1973 roku związany był z Elblągiem. Przyszły prezydent prowadził zajęcia z prawa pracy w punkcie konsultacyjnym Uniwersytetu Gdańskiego. Przyjeżdżał tu przez wiele lat. Później, od lat osiemdziesiątych, uczył i egzaminował elblążan w Gdańsku i filii UG w Koszalinie. Dotarliśmy do kilku z z jego studentów.





Anna Szczepańska, prezes elbląskiego oddziału Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód i Andrzej Dębowski wiceprezes tej organizacji byli studentami Lecha Kaczyńskiego w latach 1977-1983. 

 — Studiowałam Prawo i Administrację na Uniwersytecie Gdańskim, ale przez pierwsze trzy lata zajęcia odbywały się w Elblągu, w gmachu Filii Politechniki Gdańskiej — opowiada Anna Szczepańska. — Wykładowcy dojeżdżali z Gdańska. Lech Kaczyński, wówczas doktor nauk, wykładał wtedy w Elblągu prawo pracy. Był sympatyczny, miły, kulturalny, zawsze uśmiechnięty. Mieliśmy seminaria z prawa pracy, zaliczenia, egzamin. Skończyłam pierwszy stopień po trzech latach. Przez następne dwa lata studiowałam na Uniwersytecie Gdańskim, ale wydział prawa znajdował się w Sopocie. Studia zakończyły się obroną pracy magisterskiej — wspomina pani Anna.


 — Pamiętam, kiedy zdawałam egzamin z prawa pracy u Lecha Kaczyńskiego. To była sesja zimowa w roku 1981 — kontynuuje swoją opowieść  Szczepańska. —  Zbliżał się termin egzaminu, a Lech Kaczyński był internowany. Denerwowaliśmy się. Zwolniono go wówczas na krótko, by przeegzaminował studentów.  Zdałam wtedy egzamin z prawa pracy.
 Gdy Lech Kaczyński został prezydenta, Anna Szczepańska, zrobiła kserokopię strony z indeksu, na której widnieje jego podpis. 
— W minioną niedzielę robiłam porządki w pokoju. W pewnym momencie wypadła na podłogę kserokopia kartki z indeksu z podpisem Lecha Kaczyńskiego. Podniosłam ją i łzy popłynęły mi po twarzy — mówi.



 Innym studentem Lecha Kaczyńskiego był Andrzej Dębowski. 
— Na zajęcia przyjeżdżałem z Fromborka — mówi pan Andrzej. — Pamiętam młodego człowieka z wąsami. Przekazywał nam wiedzę z prawa pracy. To był Lech Kaczyński, wymagający, spokojny, nie rzucał się w oczy. Zdałem u niego egzamin z prawa pracy, ale nie pamiętam już jaką ocenę wtedy otrzymałem — dodaje Dębowski.



 Lech Kaczyński uczył też Halinę Sałatę. Było to w połowie lat 80. w Sopocie.
— Studiowałam tam administrację na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Pan Lech Kaczyński miał u nas wykłady z prawa pracy i systemu zabezpieczeń społecznych — wspomina emerytowana dyrektor Wydziału Zdrowia UW w Elblągu (po likwidacji województwa elbląskiego zajmowała się tą tematyką w starostwie).
— Był bardzo sympatycznym, ciepłym człowiekiem w wielkim sercu. Gdy usłyszałam o tragedii pod Smoleńskiem, nie mogłam pozbierać się przez kilka dni. — mówi pani Halina.
 Elblążanka czuje silną więź z prezydentem, także z powodów rodzinnych. 
— Brat mojej mamy, Marian Małek, był oficerem Korpusu Ochrony Pogranicza, formacji broniącej naszych granic na Kresach. Po ataku sowietów, 17 września 1939 roku, trafił do obozu w Ostaszkowie. Został zamordowany w Twerze, a pogrzebany w Miednoje. Prezydent Lech Kaczyński, awansował go do stopnia majora — opowiada Halina Sałata.



 Wykładów Lecha Kaczyńskiego słuchała także Bożena Maltz, była naczelnik Wydziału Spraw Mieszkaniowym UM w Elblągu, dotąd pracująca w tym wydziale.
— Przez dwa lata byłam jego studentką na filii Uniwersytetu Gdańskiego w Koszalinie. Był osobą bardzo ciepłą, ale wymagającą — mówi Bożena Maltz.
Pani Bożena dotąd pamięta egzamin, do którego nie doszło z winy studentów.
 — Pan Lech Kaczyński wszedł do sali, w której miał się odbyć, i zobaczył studentów, którzy rozsiedli się w ostatnich ławkach. Z przodu byłam tylko ja z koleżanką. Egzaminator poprosił, by ci z ostatnich rzędów się przesiedli. Bez efektu. Poprosił drugi i trzeci raz, ale nikt nie zareagował. Wyszedł z sali na piętnaście minut, a gdy zobaczył, że wszystko zostało po staremu, powiedział, że wszyscy dostaną dwójki dziekańskie — opowiada pani Bożena.
Ostatecznie jednak obyło się na strachu, doktor Kaczyński nie postawił żadnej pały.
— A w drugim terminie egzamin zdali już wszyscy — mówi Bożena Maltz. 

Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
Tagi: a