Pierwszy w Elblągu prywatny, kryty tor kartingowy

2010-08-09 00:00:00

I bez prawa jazdy można się bezpiecznie pościgać

. Tak zaczynał Kubica

W byłej hali magazynowej od minionej soboty działa pierwszy w Elblągu prywatny, kryty tor kartingowy. Na gokartach mogą się ścigać dzieci w wieku od 7 lat, które są pod opieką rodziców i mają minimum 1,40 wzrostu.




Tor kartingowy Speed Center Elbląg powstał w specjalnie dostosowanej na tego typu potrzeby byłej hali magazynowej przy ul. Dębowej 55. 

Zainteresowanie było
 duże
— Elblążanie nie muszą już teraz jeździć do Trójmiasta czy Olsztyna, gdzie od dawna znajdują się tego typu miejsca, chociaż kryte tory są tylko w Trójmieście — mówi Paweł Hermanowicz, manager toru Speed Center Elblag.
W Elblągu trzy lata temu z powodzeniem funkcjonował tor kartingowy pod gołym niebem, przy ul. Lotniczej.   Swój teren na potrzeby toru wydzierżawił wówczas polskiemu biznesmenowi z Niemiec Janusz Gierulski z Elbląga, który teraz z życzliwością przygląda się poczynaniom konkurencji. 
— Tor na mojej ziemi już nie funkcjonuje, bo z interesu wycofał się jego właściciel — mówi elblążanin. — Ale zainteresowanie tą formą wypoczynku było duże — przyznaje. 
— Tor w hali to dobre rozwiązanie. Można z niego korzystać bez problemu nawet jesienią i zimą — dodaje Janusz Gierulski, który w sobotę podziwiał nawierzchnię toru. — Tu jest inny komfort jazdy niż na torze, który funkcjonował przy ul. Lotniczej. Tam były płyty betonowe z uskokami i to powodowało pewne trudności. Życzę im powodzenia, bo nie jest to jednak łatwy interes.

Jest ciężko, ale fajnie
.   Właściciele elbląskiego toru na frekwencję póki co nie mogą narzekać. W sobotę na swoją jazdę trzeba było nawet czekać w kolejce. Ci, którym się to udało byli bardzo szczęśliwi. Większość zainteresowanych to oczywiście panowie, ale wśród chętnych znalazły się także przedstawicielki płci pięknej, a nawet najmłodsi miłośnicy motoryzacji. Na gokartach mogą się ścigać dzieci w wieku od 7 lat, które są pod opieką rodziców i maja minimum 1,40 wzrostu. To warunek, który trzeba spełnić, by móc sięgnąć do pedałów gazu i hamulca.   
— Jest ciężko, bo czasami zderzałem się z innymi, ale było fajnie. Jak tata się zgodzi to przyjdę tu jeszcze raz — powiedział nam 11-letni Kacper, który pierwszy raz w życiu przejechał się gokartem i wziął udział w prawdziwym wyścigu między oponami.
Zadowolona z przejażdżki była także 10-letnia Michalina. Tor kartingowy odwiedziła z tatą, który także spróbował swoich sił na trasie. — To Michalina chciała tu przyjść, bo ma już za sobą jazdę na motocyklu crossowym, teraz chciała się przejechać gokartem — mówi dumny tata miłośniczki motoryzacji.

      
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
Tagi: a