Sąd surowszy od prokuratora. Zapadł wyrok w sprawie napadu na bankomat w Markusach
2025-05-13 18:37:32(ost. akt: 2025-05-13 19:07:40)
Działali w sposób wyjątkowo zuchwały, a wręcz bezczelny – mówił sędzia podczas ogłaszania wyroku wobec trzech mężczyzn, którzy próbowali włamać się do bankomatu w Markusach, doprowadzając do jego eksplozji, w efekcie czego spowodowali straty przekraczające 314 tysięcy złotych. Sąd okazał się surowszy niż prokurator i nie zgodził się na łagodne kary.
Zakończył się proces Tomasza K., Tomasza G. oraz ich byłego pracodawcy Michała P., oskarżonych o usiłowanie wysadzenia bankomatu w Markusach. Do zdarzenia doszło w nocy z 6 na 7 lutego 2024 roku. Mężczyźni próbowali ukraść z urządzenia pieniądze, powodując przy tym szkodę o znacznej wartości.
– Pracowałem u Michała, który miał problemy finansowe i nie miał pieniędzy na opłacenie pracowników budowlanych. Powiedział, że jest plan, by okraść bankomat. Miałem nóż na gardle, więc się zgodziłem – tłumaczył przed sądem Tomasz K. podczas pierwszej rozprawy.
Sąd wydał wyrok już na drugim posiedzeniu.
– W ocenie sądu nie budziło wątpliwości, że oskarżeni popełnili zarzucany im czyn. Planując włamanie do bankomatu, postanowili zabrać z niego gotówkę. W tym celu użyli butli z gazem i benzyny, aby przy ich pomocy podpalić urządzenie i doprowadzić do wybuchu, niszcząc bankomat należący do Banku Spółdzielczego w Kwidzynie. Łączna wysokość szkody wyniosła 314 602 złote i 30 groszy – mówił sędzia Paweł Wewiórski podczas uzasadniania wyroku.
– Oskarżeni, aby zdobyć pieniądze, udali się do bankomatu z zamiarem włamania się do niego. Podważyli właz, podpalili urządzenie. Spowodowali wybuch, który uruchomił alarm i doprowadził do zniszczenia bankomatu – dodał.
Sąd opierając się na wyjaśnieniach oskarżonych, którzy częściowo przyznali się do winy, ustalił, że ich celem była kradzież z włamaniem, motywowana trudną sytuacją majątkową i finansową. Oskarżeni twierdzili, że nie zamierzali zniszczyć mienia. Mimo to – w ocenie sądu – musieli być świadomi, że podpalając bankomat, doprowadzą do jego zniszczenia. Sąd uznał, że działali wspólnie, z premedytacją i byli do tego w pełni przygotowani.
Sąd opierając się na wyjaśnieniach oskarżonych, którzy częściowo przyznali się do winy, ustalił, że ich celem była kradzież z włamaniem, motywowana trudną sytuacją majątkową i finansową. Oskarżeni twierdzili, że nie zamierzali zniszczyć mienia. Mimo to – w ocenie sądu – musieli być świadomi, że podpalając bankomat, doprowadzą do jego zniszczenia. Sąd uznał, że działali wspólnie, z premedytacją i byli do tego w pełni przygotowani.
– Podpalając bankomat, musieli wiedzieć, że ulegnie on zniszczeniu, że spowodują pożar i takie, a nie inne skutki. Mieli zaplanowane całe działanie. Przygotowali butlę z gazem i wszystkie przedmioty służące do podpalenia – zaznaczył sędzia.
Prokurator domagał się dla Tomasza G. kary sześciu miesięcy pozbawienia wolności oraz jednego roku i sześciu miesięcy ograniczenia wolności, czyli tzw. kary mieszanej, przewidzianej w art. 37b Kodeksu karnego. Sąd był jednak innego zdania i wymierzył mu rok bezwzględnego pozbawienia wolności.
– Nie można uznać, że kara sześciu miesięcy byłaby adekwatna. Pan Tomasz G. był już karany za przestępstwo znęcania, a biorąc pod uwagę charakter tego czynu: wysoką społeczną szkodliwość, działanie wspólne i w porozumieniu, w sposób wyjątkowo zuchwały, można powiedzieć bezczelny i zaplanowany, oskarżeni spowodowali duże straty – mówił sędzia.
Jeśli chodzi o Tomasza K. i Michała P., prokurator wnosił o karę roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na próbny okres trzech lat, a także o dozór kuratora i obowiązek informowania go na piśmie o przebiegu próby. Sąd i tego wniosku nie uwzględnił.
– Sąd nie dostrzegł w przypadku nich żadnej pozytywnej prognozy, która uzasadniałaby warunkowe zawieszenie wykonania kary. Uznał, że taka kara byłaby zbyt łagodna – powiedział sędzia.
Tomasz K. i Michał P. zostali skazani na sześć miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności oraz po roku ograniczenia wolności w formie prac społecznych – po 20 godzin miesięcznie.
Sąd wskazał, że jedyną okolicznością łagodzącą było częściowe przyznanie się do winy. Z kolei jako obciążające wymienił motywację majątkową, wcześniejsze przygotowanie, wspólne działanie i poważne skutki ich czynu.
– Jak sami zeznawali, mieli długi i uznali, że w ten sposób łatwo zdobędą pieniądze. Działali wspólnie, w porozumieniu, w sposób wyjątkowo zuchwały. Podpalili bankomat, co spowodowało znaczną szkodę – mówił sędzia.
Dodatkowo cała trójka została zobowiązana do solidarnego naprawienia szkody w niepokrytej części, oszacowanej na kwotę 87 670 złotych i 71 groszy. Sąd orzekł tę sumę zgodnie z wnioskiem banku.
Wyrok jest nieprawomocny.
EG
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez