Kierowcy sikają na pętli w krzaki. "Zabrali nam toi toi"
2014-07-18 12:11:19(ost. akt: 2014-07-18 16:07:12)
— Musimy sikać w krzaki, bo na pętli przy Odrodzenia nie ma przenośnej toalety, która stała tu jeszcze do niedawna. Staramy się jakoś wytrzymać, ale gdy kogoś przyciśnie, to jakie ma wtedy wyjście — żali się kierowca jednej z miejskich linii autobusowych. Faktycznie toi toia nie ma, za to z krzaków unosi się trudny do zniesienia fetor.
— Dlaczego ZKM zabrał nam toi toia? Sikanie w krzakach, to nic przyjemnego. Przecież za to mogą nawet wlepić mandat. Ale takie mamy warunki pracy — mówi kierowca.
Okazuje się jednak, że to nie Zarząd Komunikacji Miejskiej musi się głowić, gdzie kierowca ma chodzić "za potrzebą".
— To pracodawca jest zobowiązany do zapewnienia swoim pracownikom odpowiednich warunków pracy. Toi toi, który stał na pętli przy alei Odrodzenia, nie należał do nas. To przewoźnicy, którzy zatrudniają kierowców, powinni porozumieć się w tej sprawie — wyjaśnia Michał Górecki z ZKM.
— To pracodawca jest zobowiązany do zapewnienia swoim pracownikom odpowiednich warunków pracy. Toi toi, który stał na pętli przy alei Odrodzenia, nie należał do nas. To przewoźnicy, którzy zatrudniają kierowców, powinni porozumieć się w tej sprawie — wyjaśnia Michał Górecki z ZKM.
Na pętli przy al. Odrodzenia stają autobusy trzech przewoźników: konsorcjum PKS i PKA w Elblągu oraz Warbusa i Arrivy. Okazuje się, że toi toi, który zniknął z pętli należał do firmy Alp, której autobusy nie wożą już od pół roku mieszkańców Elbląga. I firma, po prostu, przenośną toaletę zabrała.
Andrzej Olejnik, dyrektor ds. przewozów PKS w Elblągu, jest zaskoczony brakiem przenośnej toalety na pętli. — To dla mnie całkiem nowy temat. Nikt w naszej firmie nie zgłaszał tego problemu — podkreśla. — Mieliśmy porozumienie z Alpem, na mocy którego oni udostępniali naszym kierowcom toaletę właśnie na tej pętli, a my - na zasadzie wzajemności - pozwalaliśmy im na bezpłatne korzystanie z toalety na dworcu. Wprawdzie Alp od pół roku nie jest już przewoźnikiem, ale jego kierowców przejął Warbus. Mam nadzieję, że uda nam się z tą firmą zawrzeć takie samo porozumienie, jak jak z Alpem. Natychmiast podejmę rozmowy w tej sprawie.
Zbigniew Ponichtera, dyrektor elbląskiego oddziału firmy Warbus, nie ma wątpliwości, że kłopoty kierowców z załatwianiem potrzeb fizjologicznych na pętli przy ul. Odrodzenia wynikają z... nieporozumienia.
— Sądziliśmy, że przenośne toalety na końcowych przystankach wystawia Zarząd Komunikacji Miejskiej — przyznaje. — Okazało się, że to obowiązek pracodawcy. Ta sprawa byłaby już dawno załatwiona, gdyby poprzedni "gospodarz" przenośnej toalety uprzedził nas, że chce ją usunąć. Nie wiedzieliśmy o tym, dlatego zostaliśmy zaskoczeni. Zapewniam, że lada dzień toaleta ponownie stanie na dawnym miejscu. Inaczej po prostu nie może być.
Na pętli zatrzymują się również kierowcy trzeciego przewoźnika - Arrivy. Ich postoje są jednak bardzo krótkie, więc - jak usłyszeliśmy w firmie - toaleta akurat w tym miejscu nie jest dla nich potrzebna.
gog, daw
gog, daw
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Kolo #1441805 | 78.8.*.* 18 lip 2014 13:05
Za ostatnie zdanie tego artykułu dałbym komuś nagrodę, serio ;)
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
ziko #1441827 | 62.40.*.* 18 lip 2014 13:38
oczywiście że na krótkim postoju nie można robić siku - co za gam... się wypowiedział
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
misz #1441948 | 83.11.*.* 18 lip 2014 16:18
Na Zatorzu na pętli to samo...
odpowiedz na ten komentarz
pytanko #1441993 | 31.175.*.* 18 lip 2014 17:08
To pewnie w ramach oszczędności. Na zachodzie też jest tak?
odpowiedz na ten komentarz
Świadek #1442051 | 178.235.*.* 18 lip 2014 18:11
Nie sikają w krzaki tylko leją na koło.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz