"Zajęcia mam na trzy życia". Na ratunek najcenniejszym i najbardziej zagrożonym zabytkom Żuław

2014-12-07 17:15:00(ost. akt: 2014-12-07 17:31:06)
Dom podcieniowy w Orłowie jest remontowany. Właściciel chce w nim urządzić prywatne muzeum

Dom podcieniowy w Orłowie jest remontowany. Właściciel chce w nim urządzić prywatne muzeum

Autor zdjęcia: kadr z filmu Tomasza Misiuka



Pochodzą głównie z XVIII i XIX wieku. Na Żuławach jest ich kilkadziesiąt. Są w różnej kondycji. Niektóre z nich znalazły nowych właścicieli, którzy nie żałują im miłości i... pieniędzy. Wiele jednak popada w ruinę. — Domy podcieniowe to jeden z najcenniejszych, a jednocześnie najbardziej zagrożonych zabytków Żuław — przekonują autorzy projektu „S.O.S. dla żuławskich domów podcieniowych”.
Na Żuławach jest kilkadziesiąt domów podcieniowych. Wybudowane zostały głównie w XVIII i XIX wieku. To domy o dużej powierzchni, w których po II wojnie światowej często mieszkało kilka rodzin. Agnieszka Jarzębska z elbląskiego Światowida, autorka projektu „S.O.S. dla żuławskich domów podcieniowych”, odwiedziła ich około 40.
— Z roku na rok ich ubywa, popadają w ruinę, są przebudowywane, rozbierane. Większość z nich wymaga remontu, na które jednak potrzebne są spore pieniądze. W ostatnich latach niektóre domy udaje się remontować, m.in. dzięki dofinansowaniu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego — mówi.

Zdaniem miłośników Żuław, domy podcieniowe to zabytki, które mogą stać się turystycznymi perełkami. Chociaż nie jest to wyzwanie ani tanie, ani łatwe.

Na razie tylko remont
Dom podcieniowy w Orłowie (gmina Nowy Dwór Gdański) miał szczęście. Znalazł nowego właściciela, który ma pomysł na wykorzystanie jego potencjału.
— Ten dom, gdy go odkryłem, był w fatalnym stanie, ale był niezwykły. Pierwsze co zrobiłem to zabezpieczyłem podcień, żeby się nie zawalił. Samo kupno domu zajęło mi dwa lata (ze względu na formalności - red) — opowiada Artur Wasilewski. — Póki co, na razie tylko go remontuję. Staram się zdobywać fundusze na ten cel, wykładamy także własne pieniądze. Co po remoncie? Mam wiele pomysłów na to, jak ten dom ma funkcjonować. Jednym z nich jest otwarcie prywatnego muzeum — dodaje.
Jak mówi, wszystko zaczęło się od... kolekcjonerstwa. — Jeździłem po Żuławach i zbierałem meble żuławskie, przedmioty użytkowe, drobiazgi — wspomina.
Remontowanie zabytkowego domu to spore wyzwanie finansowe. Skąd pomysł na kupno takiego obiektu? — To pewnego rodzaju miłość — mówi pan Artur.

Nie jest pierwszym, który chce w domu podcieniowym otworzyć muzeum. Tak jest już w Trutnowach (gm. Cedry Wielkie). Z kolei odnowiony dom podcieniowy we wsi Miłocin, którego właścicielem jest gmina, ma stać się zalążkiem „folwarku żuławskiego” - celem władz gminy jest bowiem odtworzenie typowego gospodarstwa żuławskiego z XVII wieku.

Zajęcia na trzy życia
Wyremontowanie domu, to jednak nie koniec wyzwania, jakie stoi przed właścicielem. Tak przynajmniej uważa Marek Opitz, właściciel domu w Żelichowie/Cyganku niedaleko Nowego Dworu Gdańskiego.
— Jednym z największych problemów właścicieli takich zabytków jest to, jak wypełnić je ludźmi. Wyremontowaliśmy dom i co dalej? Trzeba mieć pomysł — mówił podczas konferencji podsumowującej projekt „S.O.S. dla żuławskich domów podcieniowych”.
Dom, który należy do niego, został wybudowany najprawdopodobniej na przełomie XVIII i XIX wieku. Co ciekawe, pierwotnie stał w... Jelonkach (gm. Rychliki), miejscowości oddalonej o około 50 km. Pod koniec lat 90. postanowił rozebrać go i przenieść właśnie do Żelichowa/Cyganka. Zabytek jest dzisiaj wynajmowany turystom, odbywają się w nim warsztaty warzenia serów i tworzenia kafli ceramicznych.
— Myślałem, że moją życiową przygodą będzie przeniesienie domu. Okazało się, że utrzymanie tego domu, ciągły rozwój, to jest dopiero przygoda. Wiem, że mamy zajęcia na trzy życia — mówi Marek Opitz. 


Nie wszystkie domy podcieniowe miały szczęście, by znaleźć właścicieli, którzy ulokują w nich swoje poświęcenie, zaangażowanie i pieniądze. Koszty bywają olbrzymie. — Na przykład sama dokumentacja remontu takiego domu, to wydatek około 30 tys. zł — mówi Artur Wasilewski.
Jeszcze większe pieniądze potrzebne są do remontu. W tej sytuacji przyszłość zabytków nie wygląda zbyt dobrze. Jednym z najbardziej znanych domów z podcieniami jest ten w Stalewie (gm. Markusy). Generalnie nie jest udostępniany do zwiedzania. — Obiekt wymaga remontu. W odróżnieniu od wielu innych domów żuławskich wiadomo np. kto go wybudował i dla kogo. Do dzisiaj zachowała się także oryginalna inskrypcja na belkach podcienia — dodaje Agnieszka Jarzębska.
Podczas sobotniej konferencji w elbląskim Światowidzie eksperci, znawcy tematu oraz właściciele domów podcieniowych rozmawiali o tym, jak je ratować i promować te, które już funkcjonują. Pojawiła się propozycja m.in. stworzenia szlaku domów podcieniowych na Żuławach.

— Zebrane propozycje i postulaty roześlemy m.in. do samorządów, organizacji pozarządowych, placówek kultury i szkół. Chcemy w ten sposób przypomnieć, że dziedzictwo kulturowe, a co za tym idzie także dbanie o zabytki,​ jest naszą wspólną sprawą — podsumowuje Agnieszka Jarzębska.
AKT

Źródło: Dziennik Elbląski