Wpadli do rzeki Kumieli, 14 i 15-latek tracili i odzyskiwali przytomność. Na miejsce wezwano śmigłowiec

2015-05-01 19:37:00(ost. akt: 2015-05-02 08:04:15)
ilustracja do treści

ilustracja do treści

Autor zdjęcia: Karol Wrombel

W okolicy ul. Kwiatowej jacyś mężczyźni wpadli do rzeki Kumieli - alarmujące zgłoszenie dotarło do oficera dyżurnego elbląskiej policji w piątek (01.05) około godz. 16.30. Okazało się, że zgłoszenie dotyczy 14 oraz 15-latka, którzy wcześniej prawdopodobnie zażyli środki odurzające. Na miejsce wysłano także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Elblągu od razu po odebraniu zgłoszenia wysłał na miejsce patrol policji. Okazało się, że zgłoszenie dotyczy 14 i 15-latków. Jednego z nich z Kumieli wyciągnął przechodzień. Stan nastolatków był jednak niepokojący.
— Na przemian tracili przytomność i odzyskiwali. Ich dziwne zachowanie: agresja, nieskoordynowane ruchy, wskazywało na to, że prawdopodobnie byli pod wpływem środków odurzających — mówi asp. Krzysztof Nowacki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.

Stan nastolatków był na tyle niepokojący, że na miejsce wysłano także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ostatecznie obaj nastolatkowie zostali przewiezieni karetką pogotowia ratunkowego do szpitala miejskiego przy ul. Żeromskiego. Tutaj, na oddziale dziecięcym, dojdą do siebie.

Policjanci będą wyjaśniali okoliczności całego zdarzenia i będą ustalali, co zażyli 14 i 15-latek. Sprawą zajmie się również Sąd Rodzinny i Nieletnich.

W Elblągu w ostatnim czasie policjanci odnotowali kilka interwencji związanych z zażyciem dopalaczy. W połowie kwietnia zostali wezwani do mieszkania przy ul. Czerniakowskiej, gdzie 20-latek chciał się powiesić na pasku. Mężczyzna przyznał policjantom, że jest uzależniony od dopalaczy (więcej tutaj). Jeszcze wcześniej, na początku marca, policjanci interweniowali w mieszkaniu 43-letniej kobiety, z którą awanturował się jej 24-letni syn. Młody mężczyzna chciał koniecznie, aby przebadał go lekarz, ponieważ twierdził, że „wycięto mu nerki” – obie. Silnie przestraszony trafił na szpitalny oddział. Jak się okazało był pod działaniem tzw. dopalaczy (więcej tutaj). Kilka dni później mundurowi zostali wezwani do mieszkania przy ul. Szczecińskiej. Tutaj 28-letni mężczyzna najpierw lizał telewizor, a za chwilę udawał psa i jadł karmę z miski czworonoga (więcej tutaj).




Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. jest tylko jeden sposób #1727024 | 79.141.*.* 2 maj 2015 09:44

    aby odciąć producentów do palaczy od pieniędzy należy zalegalizować marihuanę, opodatkować, za podatki kupić m.in testy narkotykowe dla kierowców, gimnazjalistów i licealistów, prewencję i edukację młodych ludzi nt. zażywania narkotyków twardych, w szkołach robić systematyczne badania na zawartość thc (tak jak ma to miejsce np. w Holandii, pracodawca wymaga abyś zrobił test), gówniarzy ćpających zawieszać w prawach ucznia, a gdy skończy liceum i 18 lat, niech robi co chce

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. polo #1726915 | 89.228.*.* 2 maj 2015 06:53

      za dużo wolnego w szkołach przewraca im sie we łbie

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    2. OMG #1726898 | 109.241.*.* 2 maj 2015 01:32

      Pewnie kibice Olimpii po kolejnej plamie chcieli skończyć ze sobą :)

      odpowiedz na ten komentarz

    3. km #1726892 | 195.225.*.* 2 maj 2015 01:15

      hm sąd rodzinnyCH ???

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

    4. paraszut #1726878 | 178.235.*.* 2 maj 2015 00:00

      A gdzie zdjęcia i porządna relacja???

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      Pokaż wszystkie komentarze (6)