Afrykański pomór świń naciera na Elbląg

2018-03-27 10:23:18(ost. akt: 2018-03-27 10:25:46)

Autor zdjęcia: Dariusz Kucman

Elbląg znalazł się w strefie ochronnej w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa afrykańskiego pomoru świń w kraju. Czy przed ASF ochroni nas płot, który chce zbudować polski rząd na wschodniej granicy Polski?
Afrykański pomór świń (ASF) to groźna, nieuleczalna, wysoce zakaźna i zaraźliwa, wirusowa choroba świń domowych oraz dzików. Nie ma na nią szczepionki. Co istotne, na ASF chorują tylko dziki i trzoda chlewna - wirus nie przenosi się na inne gatunki zwierząt i nie jest niebezpieczny dla ludzi. Ale region, w którym zostanie stwierdzona choroba, narażony jest na ogromne straty ekonomiczne, bo mięso i inne produkty zwierzęce pozyskane ze zdrowych świń i zdrowych dzików z obszarów, na których stwierdzono ASF, nie może być przedmiotem eksportu. ASF na tereny naszego kraju dotarł zza wschodnich granic w 2014 roku.

Od tego czasu dynamika szerzenia się wirusa na terenach Polski nie słabnie. W tej chwili stwierdzono już ponad 1750 zagrożeń wirusem: zaledwie w ubiegłym tygodniu wykryto 66 nowych przypadków ASF na terenie czterech województw.
Zła wiadomość jest taka, że również Elbląg znalazł się w obszarze ochronnym, w którym wprawdzie nie znaleziono jeszcze padłych dzików i świń zarażonych wirusem, ale obowiązuje tu podwyższona czujność i restrykcyjne zasady dotyczące hodowców trzody chlewnej związane m.in. z bioasekuracją, która ma uniemożliwić dotarcie wirusa do gospodarstw.

— Najwyższa Izba Kontroli badając zachowania rolników pod kątem zagrożenia ASF wskazała, że 74 proc. z nich nie stosują tych zasad. W tej chwili wirus znajduje się 100 km od wschodniej granicy kraju i przekroczył linię Wisły — mówił na konferencji prasowej (26.03) senator Jerzy Wcisla (PO).

W ramach działań ochronnych przez rozprzestrzenianiem się wirusa ASF na tereny kraju, polski rząd chce wybudować na wschodniej granicy wysoki na 2 metry, płot z siatki.
— Koszt płotu to 235 mln zł. A dziko żyjące zwierzęta mają swoje sposoby, by takie płoty przekroczyć, podkopać się po nimi. Granica to nie boisko: to góry, rzeki i tego się w żaden sposób nie zabezpieczy — dodaje senator.

Parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej uważają, że skuteczniejszą metodą walki z ASF będzie akcja usuwania i utylizacji padłych dzików zarażonych wirusem, a także przeprowadzenie masowej kontroli w około 12 tysiącach gospodarstw, w których hoduje się trzodę chlewną.
— Polska jest poważnym eksporterem trzody chlewnej: produkcja wieprzowiny w Polsce to rocznie ok. 18 mld zł. Tymczasem jesteśmy na dobrej drodze do utraty tej pozycji i ogromnych kłopotów. Dziś także Inspekcje Weterynaryjne w kraju zorganizowały protest w odpowiedzi na ich warunki pracy. Te jednostki potrzebują wsparcia rządu — mówił senator Wcisła.

Politycy Platformy chcą powołania sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. monitorowania walki z wirusem ASF na terenie kraju.
— Trzeba utworzyć narodowy program walki z wirusem ASF, który będzie wykonany przez specjalistów i powołać specjalny fundusz dla poszkodowanych przez wirus ASF. Potrzeba także natychmiastowego wsparcia inspekcji weterynaryjnej i uruchomienia ogólnopolskiej kampanii informacyjnej skierowanej do rolników, myśliwych i społeczeństwa na temat ASF — kończy polityk.

W lutym o wirusie ASF rozmawialiśmy z Jerzym Koronowskim, powiatowym lekarzem weterynarii w Elblągu, który m.in. przypominał, jakich zasad powinni przestrzegać hodowcy trzody chlewnej z obszarów zagrożonych i ochronnych.
— Na stronie internetowej Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Elblągu widnieje ulotka, na której zostało opisane, co należy robić a czego nie wolno w gospodarstwie znajdującym się w strefie objętej rygorami. Przede wszystkim musi być ono zabezpieczone matami dezynfekcyjnymi na wjazdach i wejściach, a budynki gospodarcze muszą być szczelne. Trzeba także stosować odzież ochronną: buty i fartuch i pod żadnym pozorem nie wchodzić do chlewni, jeśli wcześniej było się w lesie. Nie wolno także wprowadzać do gospodarstwa żadnych produktów uzyskanych z dzików. Nie wolno też ścielić zwierzętom słomy czy siana, do którego mogły mieć dostęp dziki — mówił Jerzy Koronowski.

Hodowcy muszą także obserwować swoje zwierzęta. Jeśli zaobserwują u świni objawy, które sugerują pojawienie się wirusa: chwianie się zwierzęcia, upadki, brak apetytu, gorączkę, krwawe kropki lub plamy na skórze i błonach śluzowych czy krwawe wycieki, muszą o tym jak najszybciej powiadomić powiatowego lekarza weterynarii, lub lekarza weterynarii z którym gospodarstwo na co dzień współpracuje.
as

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. kim #2472604 | 178.235.*.* 28 mar 2018 12:55

    Amerykańska zaraza też do Polski dociera

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Baba #2471826 | 79.184.*.* 27 mar 2018 10:40

    na mój babski rozum to na ten płot już za pózno. Teraz kiedy chorobe mamy w kraju to on najwyżej zapobiegnie wydobyciu się z Polski na wschód zarażonych zwierzat.. Wirus przeniesie sie z wiatrem i żaden płot nie pomoże tylkoPolska narazi sie na śmiesznośc i koszty.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz