Radni w obronie Pogotowia Socjalnego

2020-04-20 10:30:42(ost. akt: 2020-04-20 09:41:39)

Autor zdjęcia: nadesłane

Podczas nadzwyczajnej sesj Rady Miasta, która odbyła się 16 marca podjęto decyzję o zlikwidowaniu Pogotowia Socjalnego. W obronie tego miejsca stanęli dwaj radni - Bogusław Tołwiński i Piotr Opaczewski, którzy napisali list otwarty do prezydenta i radnych.
Podczas sesji za zamknięciem Pogotowia Socjalnego opowiedziało się 11 radnych, 9 było przeciw, a 5 wstrzymało się od głosu. Pisaliśmy o tym tutaj.

W obronie Pogotowia socjalnego stanęło dwóch radnych. Poniżej publikujemy list otwarty:

"Szanowni Państwo,

Podczas sesji 16 kwietnia Rada Miejska zdecydowała o likwidacji Pogotowia Socjalnego (PS) w Elblągu, instytucji, która istnieje w naszym mieście od 50 lat. Prezydent Witold Wróblewski specjalnie zwołał w tym celu sesję nadzwyczajną, mimo, iż tydzień później miała się odbyć kolejna sesja zaplanowana dużo wcześniej. W związku z tym nie odbyła się Komisja Zdrowia i Spraw Społecznych, a radni nie mogli kompleksowo zapoznać się z sytuacją. Ponadto pracownicy PS w tych okolicznościach nie mieli szansy na zaprezentowanie swojego stanowiska.

Naszym zdaniem w trakcie sesji sformułowano wiele krzywdzących opinii o postawie pracowników i ich jakoby bezpodstawnej odmowie wykonania służbowego polecenia. Apelujemy do Państwa o ponowne przyjrzenie się tej sprawie i wzięcie pod uwagę wszystkich okoliczności.

W trakcie sesji Witold Wróblewski odrzucił wniosek o wycofanie tej uchwały z porządku obrad i tym samym uniemożliwił rzetelne wyjaśnienie spornej sytuacji z dnia 31 marca. W konsekewncji niewystarczającej wiedzy na ten temat podjęto decyzję o likwidacji całej placówki oraz wszystkich miejsc pracy zatrudnionych w niej osób. Kluczowe dla ostatecznego rozstrzygnięcia okazało się tylko stanowisko władz miasta. To niedopuszczalne.

W dniu 16 kwietnia osobiście spotkaliśmy się i rozmawialiśmy z pracownikami PS. Oto ich wersja zdarzeń.

16 marca Wiceprezydent Michał Missan w piśmie skierowanym do Jarosława Bewicza, kierownika PS poinformował, że w nawiązaniu do polecenia Wojewody placówka ma zaprzestać przyjmowania osób bezdomnych oraz nietrzeźwych i stać się placówką, do której kierowane będą osoby z podejrzeniem zarażenia koronawirusem. Kierownik został zobowiązany do przygotowania zakładu oraz personelu na taki przypadek. Niestety z niewyjaśnionych przyczyn ta informacja nie dotarła do pracowników.

Tego samego dnia Kierownik Bewicz przesłał do Departamentu Zdrowia i Spraw Społecznych zapotrzebowanie na środki ochronne – 154 komplety środków ochrony osobistej i 70 litrów środka do dezynfekcji (zał.). Kilka dni później do placówki dostarczono jednak tylko dwa kombinezony malarskie oraz opakowanie maseczek.

17 marca w PS pojawili się pracownicy Departamentu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Ustalono, że personel placówki nie będzie miał praktycznie w ogóle kontaktu z ewentualną osobą zarażoną, miał tylko otwierać drzwi odpowiednim służbom. Pracownicy od początku wyrażali wątpliwości co do takiego postepowania, gdyż każdą osobą trafiającą do ich placówki mają obowiązek zaopiekować się w sposób bezpośredni. Lekarz placówki musi taką osobę zbadać, a personel zapewnić jej pełne i ciągłe bezpieczeństwo. Należy dodać, iż tych obowiązków nie da się wypełnić bez bezpośredniego fizycznego kontaktu.

Trzy dni później Urząd Miasta przekazał placówce prośbę o ponowne przyjmowanie osob nietrzeźwych z terenu Elbląga. Mogłoby zatem dojść do sytuacji, w której w PS przebywałyby zarówno osoby w czasie kwarantanny stanowiące zagrożenie oraz osoby zdrowe. Jednymi i drugimi osobami miała nadal opiekować się ta sama załoga (bez odpowiedniego przeszkolenia i zabezpieczenia w środki ochronne). Zgodnie z przepisami przy obsłudze jednej osoby zaangażowane są trzy osoby, a jednostka nadal miała na stanie tylko dwa kombinezony malarskie.

W nocy 31 marca policja poinformowała depozytariusza PS, że mają przyjąć osobę nietrzeźwą i bezdomną z podejrzeniem zarażenia wirusem. Pracownicy po rozmowie telefonicznej z kierownikiem oraz z pracownikiem Urzędu Miasta poinformowali, że nie przyjmą takiej osoby ponieważ nie są w stanie zapewnić jej i sobie zgodnego z przepisami poziomu bezpieczeństwa. W tym czasie w placówce dyżurowały trzy osoby wyposażone w dwa tylko kombinezony malarskie.

Nadmienić należy, że w placówce nie odbyło się żadne szkolenie z zakresu postępowania przy kontakcie z koronawirusem oraz nie przygotowano żadnych procedur na taki wypadek. W naszym przekonaniu przekazane przez władze środki ochronne były zdecydowanie niewystarczające. Z tego powodu całkowicie zrozumiałe są podjęte przez pracowników decyzje.

Apelujemy po raz kolejny do Prezydenta Witolda Wróblewskiego oraz do radnych Rady Miejskiej o wstrzymanie likwidacji placówki oraz powołanie komisji celem wyjaśnienia całej tej sytuacji. Uważamy, że zrzucenie całkowitej odpowiedzialności na pracówników placówki jest krzywdzące i niesprawiedliwe, a ukaranie wszystkich utratą pracy nieetyczne i niedopuszczalne.

Załączamy pismo Pana Wiceprezydenta Missana do kierownika Jarosława Bewicza, e-mail z zapotrzebowaniem środków ochronnych dla pracowników wysłany do UM 16 marca, zdjęcie dostarczonych środków oraz notatkę sporządzoną przez depozytariusza PS w dniu 31 marca.

Z poważaniem
Bogusław Tołwiński i Piotr Opaczewski".

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. niech zgadnę #2909159 | 81.15.*.* 20 kwi 2020 10:58

    czy z pisu są ci dwaj radni? zawsze muszą mącić

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz