Wyzdrowiałeś? Możesz im pomóc

2020-11-16 20:00:00(ost. akt: 2020-11-16 08:57:24)
Agnieszka Wasyk

Agnieszka Wasyk

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Rozbolały go plecy, ale jak ktoś ma 64 lata i całe życie pracował fizycznie, to nie ma w tym przecież nic dziwnego — tak o pierwszych objawach swojego taty mówi Agnieszka Wasyk. Dziś mężczyzna zakażony koronawirusem walczy o zdrowie w szpitalu.
Pani Agnieszka jest ratowniczką medyczną. Razem z mężem i dwójką dzieci mieszka w Olsztynku, gdzie dom i podwórko dzieli ze swoimi rodzicami.

— Jeżeli jest chętna osoba do oddania osocza dla mojego ojca z grupą krwi A Rh+ to jestem w stanie przyjechać i odwieźć z powrotem do domu — taką wiadomość napisała olsztynczanka do czytelników w komentarzu pod naszym artykułem informującym, że mieszkańcy całego województwa oddać osocze mogą jedynie w Olsztynie. — Osocze to czasami jedyny punkt zaczepienia lekarzy — przyznaje pani Agnieszka, opowiadając nam o tym, jak wirus zaatakował jej tatę.

Wszystko zaczęło się od bólu pleców, później pan Henryk zaczął gorączkować. — Trudno mi powiedzieć, gdzie się zaraził. Pracuję w szpitalu, więc najpierw pomyślałam sobie, że to ja przyniosłam wirusa, przechodząc zakażenie bezobjawowo. Byłam testowana dwukrotnie, poddani testom zostali też pozostali członkowie mojej rodziny. Ja, mąż i dzieci — wyniki negatywne, mama i tata — dodatni — relacjonuje Agnieszka Wasyk.

Pierwsze poważne objawy pojawiły się u pana Henryka 16 października. — Do gorączki dołączył kaszel i tata po prostu non stop kasłał. Nie można było z nim nawet porozmawiać przez telefon, bo dało się słyszeć tylko ten kaszel — wspomina nasza rozmówczyni.

Ojciec pani Agnieszki nie wierzył, że może być zakażony. — Nastąpiło oczywiście wyparcie, mówił, że to tylko przeziębienie, że to absolutnie nie jest koronawirus. Wreszcie wykonał test, zlecenie wydał lekarz rodzinny. Dzień po tym, jak dowiedzieliśmy się, że tata jest dodatni, i my dostaliśmy skierowania i pojechaliśmy wykonać testy. 21 października okazało się, że cała moja rodzina była ujemna i tylko mama okazała się dodatnia — informuje pani Agnieszka.

Początkowo zakażone małżeństwo przebywało w izolacji domowej. — Od razu wpadłam na pomysł, by zamówić pulsoksymetr. Przyszedł po tygodniu.

Poinstruowałam rodziców, jak go używać, tata zakłada go na palec, a tam saturacja 88, a normy to 96-100. Zaczęły się z jego strony tłumaczenia. Twierdził, że na tę chwilę nie ma duszności, ale moja wiedza medyczna podpowiadała mi, że przecież taki nieustający kaszel to już jest duszność — przyznaje nasza rozmówczyni.

Przyszedł czas na zdecydowane kroki. — Zadzwoniłam na pogotowie — mówi kobieta. — Przyjechał lekarz i zbadał tatę, który już był przygotowany na to, że zabiorą go do szpitala. Zeszli na dół, by przy otwartych drzwiach i dopływie świeżego powietrza zbadać saturację. Wynik: 90, stwierdzono, że jest prawidłowy i pacjent nie wymaga hospitalizacji. Tata został w domu — wspomina Agnieszka Wasyk.

Nie na długo. Przypadek chciał, że tego samego dnia pani Agnieszka miała umówioną teleporadę u swojej rodzinnej lekarki. Opowiedziała jej całą sytuację, a panią zaniepokoił wynik pana Henryka. — Ponownie przyjechała karetka z tą samą ekipą, zabrali tatę do szpitala. Oczywiście dobre pół godziny stali na podwórku, zanim znaleźli miejsce dla mojego ojca. Na jego szczęście, właśnie tego dnia w szpitalu w Biskupcu uruchomiony został oddział covidowy, którego tata był pierwszym pacjentem — opowiada.

Najgorsze miało dopiero nadejść. — Wtedy zaczęła się cała batalia — złe wyniki, duże zacienienia w płucach, silna duszność… Tata cały czas musiał być podłączony pod tlen, włączona mu została antybiotykoterapia, przy przyjęciu poziom CRP, którego norma to 5, u niego wskazywał 139 — wspomina pani Agnieszka.

— Muszę przyznać, że bardziej bałam się o mamę, która cierpi z powodu wielu schorzeń, a przede wszystkim choruje na stwardnienie rozsiane. Panicznie bałam się przebiegu choroby u niej, a okazało się, że o ile można tak powiedzieć, przechodzi ją w miarę dobrze. Miała typowe objawy infekcji, ale nie gorączkowała. Wszystko zaczęło się od bólu głowy, później doszedł zapchany nos, ból gardła, utrata węchu i smaku. W pewnym momencie była bardzo osłabiona. Wstawała tylko do toalety, a i tak mówiła, że nawet ta droga była dla niej wielką wyprawą. Teraz małymi kroczkami wraca do zdrowia, powrócił jej już nawet smak, ale węchu jeszcze nie ma — przyznaje nasza rozmówczyni.

Co dalej z panem Henrykiem? Nadal przebywa w szpitalu w Biskupcu. — Teraz tata fizycznie, jak to podkreślam, czuje się dużo lepiej. Badania kontrolne nie są jednak zadowalające, wskazują już nawet na uszkodzenie wątroby. Część pierwszych ognisk zapalnych w płucach troszeczkę się wycofała, ale nadal powstają nowe. To dziwne, bo parametry stanów zapalnych są już niskie — na poziomie 4 — czyli normatywne. Nadal jednak pojawiają się nowe ogniska zapalne, stąd decyzja o leczeniu osoczem — informuje pani Agnieszka.

Pierwsze podanie osocza, pan Henryk zniósł dobrze, porównując to, jak reagowali na nie inni pacjenci. — Pierwszy kwadrans po podaniu osocza to takie złote piętnaście minut, gdzie, jak nic złego się nie wydarzy, to prawdopodobnie będzie dobrze. Mój tata świetnie to zniósł, nie miał żadnych skutków ubocznych, chociaż inni pacjenci skarżyli się na pokrzywki, czy duże osłabienie po podaniu. Tata twierdzi jednak, że poczuł się trochę lepiej — mówi ratowniczka medyczna.

Teraz lekarze uważnie obserwują stan ojca pani Agnieszki. — Jeżeli zmiany, które pojawiły się wcześniej, zaczną się wycofywać, będzie szykowany do wypisu do domu, jeżeli się nie wycofają, a tak jak wcześniej, będą powstawać nowe, to dalej będą próbować przetaczać osocze. Dla nas oznacza to kolejne oczekiwanie na ozdrowieńców, którzy zdecydują się wspomóc zakażonych — zauważa nasza rozmówczyni.

To właśnie dlatego zdecydowała się na zamieszczenie wspomnianego komentarza. Czy faktycznie jest gotowa pomóc ozdrowieńcom o grupie A Rh+ w dotarciu do Olsztyna? — Oczywiście. Zrobię to sama na tyle, na ile pozwoli mi czas, a w innych sytuacjach, będę angażować do pomocy kogoś z rodziny. Jesteśmy w stanie takie osoby podwieźć, bo wiemy, ile znaczy osocze, sami to przeżyliśmy — mówi pani Agnieszka.

Nasza rozmówczyni nie tylko zachęca ozdrowieńców do dzielenia się osoczem, ale też apeluje do wszystkich, by nie ignorowali żadnych objawów, mogących wskazywać na zakażenie koronawirusem. A, jak sama przyznaje, może być ich sporo. — Na początku brało się pod uwagę to, co nazywaliśmy w szpitalu „triadą koronawirusa”, czyli trzy objawy — gorączka, kaszel i duszność. Teraz widzimy jednak, że ile osób, tyle objawów. Uważam, że na tę chwilę nie można bagatelizować żadnego z nich. Niektórzy mówią „ale ja mam tylko katar”, a ja radzę im iść i walczyć o skierowanie na test, bo nawet „tylko katar” może być objawem. Koronawirus jest coraz bliżej nas i dotyka nawet te osoby, które były niedowiarkami. Ludzie wypierają to, żyją nadzieją, że się nie zarażą, a powinni się po prostu testować — radzi ratowniczka.

Osocze oddasz już w Elblągu. Na stronie olsztyńskiego RCKiK w zakładce "Ozdrowieńcy" zapoznasz się z zasadami kwalifikacji ozdrowieńców do oddania osocza. Znajdziesz tam również ankietę — jeżeli chcesz oddać osocze, wypełnij ją i wraz ze zdjęciem lub skanem dodatniego wyniku badania na SARS-CoV-2, które pobrać możesz ze strony pacjent.gov.pl, wyślij na adres ozdrowiency@rckikol.pl. Następnie czekaj na telefon z centrum.

Kamila Kornacka
k.kornacka@dziennikelblaski.pl


Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Susan Benson #3007392 | 82.102.*.* 16 lis 2020 21:17

    Witam Szanowni Państwo, Potrzebujecie pomocy finansowej? Jestem Susan Benson. Jestem pożyczkodawcą, a także doradcą finansowym. Potrzebujesz kredytu biznesowego, pożyczki osobistej, pożyczki hipotecznej lub pożyczki na realizację swojego projektu? jeśli Twoja odpowiedź brzmi tak, zalecam kontakt z moją firmą. Świadczymy wszelkiego rodzaju usługi pożyczkowe, w tym pożyczki długoterminowe i krótkoterminowe. Aby uzyskać więcej informacji, napisz do nas e-mailem: (sunshinefinancialgroupinc@gmail.com) lub wyślij mi wiadomość bezpośrednio na WhatsApp przez: +447903159998 i otrzymaj natychmiastową odpowiedź. Jesteśmy firmą świadczącą kompleksowe usługi finansowe i staramy się pomóc Ci spełnić wszystkie Twoje aspiracje. Specjalizujemy się w dostarczaniu strukturalnych rozwiązań finansowych dla osób fizycznych i firm w najbardziej efektywny i najszybszy sposób. Oto kilka powodów, dla których warto skontaktować się z nami w sprawie pożyczki; * Wygoda - Możesz ubiegać się o pożyczkę w dowolnym miejscu i czasie. * Elastyczna kwota - Ty decydujesz, ile chcesz pożyczyć. * Szybkie bezpośrednie finansowanie - otrzymaj pożyczkę w ciągu 24 godzin od zatwierdzenia. * Elastyczne oprocentowanie 3%. * Wysokie wskaźniki akceptacji * Elastyczna spłata - masz szansę wybrać datę spłaty, tygodniową, miesięczną lub roczną na okres 1-30 lat. * Prosta aplikacja online. * Spersonalizowane wskazówki i wiedza. * Brak ukrytych opłat Nie trać okazji z powodu braku funduszy. Skontaktuj się z moją firmą już teraz, możemy pomóc Ci w uzyskaniu pożyczki, ponieważ pomogliśmy wielu osobom i organizacjom, które borykają się z trudnościami finansowymi na całym świecie Aby uzyskać więcej informacji na temat naszej oferty pożyczki, prosimy o przesłanie nam wniosku o pożyczkę za pośrednictwem: E-mail: sunshinefinancialgroupinc@gmail.com Wha tsApp: +447903159998 Pośrednicy / konsultanci / brokerzy mogą przyprowadzać swoich klientów i są w 100% chronieni. Z pełnym zaufaniem będziemy współpracować z korzyścią dla wszystkich zaangażowanych stron.

    odpowiedz na ten komentarz