„Radiostory” braniewskiego reżysera Macieja Hydr już w kinach!

2023-06-23 18:22:00(ost. akt: 2023-07-02 06:31:07)

Autor zdjęcia: kadr z filmu Radiostory

Już od 16 czerwca można obejrzeć w kinach film „Radiostory” Macieja Hydr – reżysera pochodzącego z Braniewa, który przybliża nam kulisy pracy nad tą produkcją. Film opowiada o tworzeniu pierwszej na wybrzeżu prywatnej rozgłośni radiowej.
ROZMOWA

– Film opowiada o tworzeniu pierwszej na wybrzeżu prywatnej rozgłośni radiowej w Gdańsku w roku 1991. Skąd inspiracja właśnie na taki temat filmu? Czy był on oparty na rzeczywistych wydarzeniach?

– Tak. Znam radio od podszewki, znam wszystkie działy w rozgłośniach radiowych, obserwowałem proces powstawania kilku stacji radiowych. I tak naprawdę wcześniej chciałem zrobić reportaż o tym, ale koszt zrobienia takiego fabularyzowanego reportażu byłby ogromny, porównywalny z pełnym metrażem, więc lepiej było zrobić film, który zobaczy więcej widzów.

– Czego możemy się spodziewać po „Radiostory”? Na Filmwebie jest on opisany jako komedia obyczajowa
.
– Bardzo trudno jest zakwalifikować taki film. Film, w którym czasami jest poważnie, czasami śmiesznie. Ta komedia obyczajowa jest chyba określeniem, które mówi najwięcej o tym, czego się spodziewać. A naprawdę można się spodziewać wszystkiego. Widzowie na pewno będą się dobrze bawić. Jestem świeżo po pokazie prasowym, gdzie bardzo często było słychać śmiech.

– Jak wyglądała praca nad filmem od początku do końca? Jak długo trwała produkcja? Na czym polegały przygotowania?

– Sam scenariusz pisałem przez rok. Końcówka prac nad scenariuszem zastała mnie w Gdańsku i podczas pierwszego lockdownu miałem bardzo dużo czasu – wszystko było pozamykane, więc mogłem kadrować sceny, spacerując po Gdańsku, mogłem spokojnie skończyć scenariusz, sprawdzić wszystkie lokacje do filmu. Dzięki temu, jak tylko te obostrzenia covidowe przestały być tak odczuwalne, to przystąpiliśmy do realizacji.


– W jaki sposób udało się panu oddać w filmie realia wczesnych lat 90.?

– Dosyć dobrze znam Gdańsk, bo tam mieszkałem. W tej chwili ten czas realizowania filmu połowę tygodnia spędzałem w Trójmieście, a połowę tygodnia – w Warszawie. W Gdańsku nie ma problemów ze znalezieniem miejsc, które nie zostały dotknięte zębem czasu – przynajmniej na razie. Może zrobiliśmy ten film w ostatnim momencie, bo np. ten hotel, w którym pracowaliśmy, został po zdjęciach zburzony, ale udało się to dobrze zrobić.
Fot. kadr z filmu Radiostory

– A co było najtrudniejsze w pracy nad „Radiostory”? Wspominał pan, że tworzenie filmu zbiegało się z covidem.

– Tak, ale najtrudniejsze w tym filmie było zupełnie coś innego – jego skala. Początkowo myśleliśmy, że to będzie mały, kameralny film. Gdy dołączyła do nas grupa znanych aktorów: Bogdan Kalus, Piotr Głowacki i Darek Majchrzak, nagle się zrobiło duże zainteresowanie tym filmem, dużo aktorów chciało w nim wystąpić, więc mogłem sobie więc pozwolić na większy rozmach. Ale to był mój debiut, pierwszy pełny metraż, były więc chwile bardzo ciężkie, ale nie poddawałem się i skończyłem tę produkcję.

– „Radiostory” to pana debiut, ale jeszcze w 2021 roku pracował pan nad filmem „Pokój” jako producent.

– Tak, pomagałem robić koledze film „Lem”, organizowałem też duże kampanie medialne, nawiązywałem kontakty w branży, więc to wszystko mi pomogło w stworzeniu własnego filmu.



– Czy ma pan jakieś kolejne filmy w planach?

– Na dziś mam trzy gotowe, kompletne scenariusze. Z następnym filmem startuję ze zdjęciami już jesienią. Będę też produkował jeden film. Myślę, że pełny metraż to jest droga, którą chcę iść.

– Jak to się stało, że postanowił pan zostać reżyserem?

– Dlaczego wyreżyserowałem ten film? Żaden z reżyserów, z którymi rozmawiałem najpierw jako producent, nie przekonał mnie, że zrobi ten film dobrze, więc z uwagi na znajomość tematyki, na upór i taką brawurę, a także wykorzystując swoje doświadczenie w pracy z aktorami, którego nabrałem wcześniej, zrobiłem ten film.

– „Radiostory” to pierwszy pana film na tak dużą skalę. Na koniec zapytam, jak pan się z tym czuje?

– Ostatnio miałem pierwszy od trzech lat czas, kiedy spałem dłużej niż 6 godzin. Jestem bardzo zmęczony, bardzo potrzebuję urlopu. Finisz produkcji, postprodukcji i działania związane z dystrybucją również kosztowały mnie dużo sił, więc to, co odczuwam, to ogromną satysfakcję, że udało się projekt doprowadzić do końca.


Rozmawiała Agata Tupaj


Film Radiostory to emocjonująca, wciągająca i nostalgiczna opowieść o czasach sprzed Facebooka, Instagrama i TikToka. W rolach głównych Piotr Głowacki, gwiazda filmu „Mistrz” i Agata Moszumańska, aktorka gdyńskiego Teatru im. W. Gombrowicza. Na ekranie towarzyszą im m.in. Piotr Witkowski („Noc w przedszkolu”) oraz Dariusz Majchrzak („Hiacynt”). Reżyserem i scenarzystą obrazu jest Maciej Hydr. Rok 1991, w Polsce panuje euforia po upadku komunizmu. Do rodzinnego Gdańska, po latach emigracji, wraca Jacek (Piotr Głowacki). Chce rozkręcić własny biznes, w końcu zapuścić korzenie i znaleźć miłość. Niestety „nowa Polska” rozczarowuje. Krajową gospodarką rządzą dziki kapitalizm i wolna amerykanka, na ulicach króluje ortalion, a największym dobrem jest magnetowid VHS. Jacek nie chce się jednak poddać. Z pomocą znajomej – Kaśki (Agata Moszumańska) – uruchamia pierwsze na Wybrzeżu prywatne radio. Biznes kwitnie, a przyjaźń bohaterów przeradza się w coś więcej...

Fot. kadr z filmu Radiostory