Prokuratura wszczęła śledztwo ws. ujawnienia zdjęć zwłok Grzegorza Borysa na platformie X i lokalnym portalu

2023-11-13 09:30:02(ost. akt: 2023-11-13 09:38:03)
Gdynia, 06.11. 2023. Funkcjonariusze służb w okolicach zbiornika wodnego Lepusz w otulinie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego

Gdynia, 06.11. 2023. Funkcjonariusze służb w okolicach zbiornika wodnego Lepusz w otulinie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego

Autor zdjęcia: PAP

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zdjęć zwłok Grzegorza Borysa, które zostały udostępnione w internecie. Postępowanie wszczęto w kierunku ujawnienia informacji przez funkcjonariusza publicznego.
"Prokuratura wszczęła śledztwo o czyn z art. 222 § 2 kodeksu karnego" - przekazała w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowego w Gdańsku prok. Grażyna Wawryniuk.

Dotyczy to ujawnienia przez funkcjonariusza publicznego osobie nieuprawnionej informacji niejawnej o klauzuli "zastrzeżone" lub "poufne", lub informacji, którą uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes.

Zdjęcia twarzy oraz zwłok 44-letniego Grzegorza Borysa zostały opublikowane w poniedziałek na platformie X, oraz w lokalnym portalu informacyjnym. Zostały one wykonane prawdopodobnie w trakcie wyciągania ciała ze zbiornika wodnego Lepusz w Gdyni. Teren ten był ogrodzony taśmą policyjną. Na miejscu pracowali funkcjonariusze policji i Żandarmerii Wojskowej.

Za ujawnienie zdjęć grozi do 3 lat więzienia.

Bezpośrednią przyczyną śmierci Borysa było utonięcie. Na ciele zmarłego ujawniono rany cięte oraz dwie rany od postrzału z broni pneumatycznej.

Mężczyzna był poszukiwany przez służby od 20 października, kiedy w jego mieszkaniu znaleziono ciało 6-letniego syna.

Zabezpieczono telefon należący do zamordowanego syna Grzegorza Borysa


Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk potwierdziła w piątek, że podczas poszukiwań 44-letniego Grzegorza Borysa śledczy zabezpieczyli telefon syna, który został znaleziony martwy w mieszkaniu w Gdyni Fikakowie 20 października br.

"Na tę chwilę nie udzielamy więcej szczegółów w tej sprawie" - dodała Wawryniuk. Wcześniej w trakcie poszukiwań Grzegorza Borysa pojawiały się w mediach nieoficjalne informacje, że podczas poszukiwań w okolicach zbiornika Lepusz w Gdyni znaleziono plecak z telefonem zamordowanego 6-letniego Aleksandra.

W piątek Radio Zet podało, że płetwonurek Bartosz Błyskal, który zmarł tragicznie 1 listopada w trakcie poszukiwań Grzegorza Borysa, mógł wzywać pomoc, jedynie szarpiąc za tzw. kablolinę, a centrala łączności podwodnej wykorzystywana w takich sytuacjach była zepsuta i od kilku tygodni znajdowała się w naprawie.

Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Gdańska, do której należał 27-letni płetwonurek Bartosz Błyskal, otrzymała polecenie od komendy wojewódzkiej straży pożarnej, by na wniosek policji po raz kolejny przeszukać zbiornik Lepusz.

Oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku Jacek Jakóbczyk powiedział PAP, że podczas poszukiwań Borysa nurek mógł kontaktować się za pomocą kablolinki, ale to śledztwo ma sprawdzić, czy w zbiorniku, gdzie były prowadzone poszukiwania taka łączność była wystarczająca. "Czekamy na ustalenia prokuratury w sprawie śmierci nurka" - dodał Jakóbczyk.

Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk powiedziała PAP w piątek, że śledztwo ws. śmierci podczas poszukiwań Borysa nurka-strażaka strażaka-nurka Bartosza Błyskala przejęła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.