Czytam, bo lubię: Katarzyna Bonda "Balwierz"
2022-02-26 13:00:00(ost. akt: 2022-02-26 10:13:19)
Znana autorka kryminałów Katarzyna Bonda już po raz szósty zabiera nas na śledztwo z psychologiem śledczym Hubertem Meyerem w książce pt. "Balwierz". Tym razem tłem akcji jest podlaska Narwia, gdzie w jedną noc dochodzi do serii krwawych zbrodni.
Po rozwiązaniu poprzedniej sprawy, jaką była zagadka morderstwa Róży Englot oraz po bójce z Kołomyjskim psycholog śledczy marzy tylko o świętym spokoju. W tym celu udaje się do chatki swojego kolegi Domana, położonej w Narwi na Podlasiu. Niestety, nie było mu dane odpocząć zbyt długo, ponieważ okolicą wstrząsnęła właśnie seria krwawych zbrodni. W ciągu jednej nocy zostają zamordowane dwie osoby.
Pierwszą z nich jest syn miejscowej femme fatale, kilkuletni Tymek, którego ciało znaleziono w samym środku lasu, w kapliczce świętego Huberta. Można było odnieść wrażenie, jakby został złożony w ofierze. Drugą ofiarą natomiast okazuje się być miejscowy ksiądz, Donat Giza, który należał do koła myśliwskiego. Został on zabity od strzału snajpera.
Te zbrodnie to jednak dopiero początek historii – po niej następują kolejne morderstwa. Meyer postanawia wkroczyć do akcji. Włącza się w działania miejscowych śledczych i pomaga im nakreślić profil psychologiczny sprawcy. Sprawa jest jednak o tyle skomplikowana, że lokalna społeczność nawet przez chwilę nie chce się włączyć w jej rozwiązanie. Miejscowi mają swoje mroczne sekrety, niejasne powiązania i interesy, których pilnie strzegą przed obcymi. Tutaj każdy może być podejrzanym.
Czy Meyerowi uda się rozwikłać zagadkę tajemniczych zbrodni? Kim jest tytułowy Balwierz? Czy coś go łączy z miejscowymi notablami? Odpowiedzi na te pytania odnajdziemy w książce.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Czytam, bo lubię: Oaza
Fani przygód Huberta Meyera z pewnością nie będą zawiedzeni. Katarzyna Bonda po raz kolejny zaserwowała nam mocno zakręconą kryminalną intrygę, która niejednego wyprowadzi w pole. W „Balwierzu” rozwiązanie zagadki tajemniczych morderstw jest niemal niemożliwe, a sama powieść wymusza na czytelniku bardzo skrupulatne śledzenie wydarzeń. Natomiast zakończenie książki jest bardzo zaskakujące, przy czym chodzi tu nie tylko o rozszyfrowanie zbrodni, ale także o inne niespodziewane wątki.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Czytam, bo lubię: Kocur
Świetnie nakreślone jest również tło społeczne – od razu można poczuć mroczny klimat małego podlaskiego miasteczka, którego mieszkańcy wyraźnie coś ukrywają i mijają się z prawdą. Dochodzą tu jeszcze elementy polityki, pieniędzy i władzy, za którą niejeden już zabił.
Oprócz tego w tym tomie wyraźniej niż w poprzednich mamy do czynienia z życiem prywatnym detektywów. Dotychczas stanowiło ono jedynie tło fabuły, jednak tym razem jest jednym z głównych wątków tej powieści. Z zapartym tchem możemy śledzić losy Meyera i rozwój jego relacji z innymi bohaterami.
„Balwierz” to historia, którą pochłania się jednym tchem. Mimo że klimat jest duszny i nieprzyjemny, to jednak specyficzne poczucie humoru Huberta Meyera daje chwilę oddechu od powagi prowadzonego przez niego śledztwa. Możemy tu znaleźć sprawnie poprowadzoną intrygę i dobrze nakreślonych, nietuzinkowych bohaterów, słowem – naprawdę warto przeczytać tę książkę!
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez