Bez wcześniejszego powiadomienia, gazownia zamknęła kasy, w których ludzie ubożsi, tacy jak ja, mogli dotąd płacić za gaz bez dodatkowych opłat. Teraz za każdy rachunek będę musiała płacić dodatkowo prawie dwa złote — skarży się nasza Czytelniczka.
Dla starszej kobiety będzie to już drugi rachunek, którego nie będzie mogła regulować bez ponoszenia dodatkowych opłat. — Wcześniej możliwości takiej pozbawiła nas Energa — mówi kobieta.
— Kilka dni temu przyszłam do kasy na Czerniakowskiej, jak co miesiąc — mówi. — Na fakturze nie było żadnej informacji, że nie nie będę mogła uregulować należności — opowiada zdenerwowana kobieta.
Czytelniczki nie pocieszyła wcale wywieszona w gazowni lista sklepów proponowanych przez firmę na nowe miejsca regulowania rachunków.
— Mam niską emeryturę i nie stać mnie na płacenie, za każdy rachunek, dodatkowo blisko dwa złote złote — wyjaśnia kobieta. — Razem z rachunkami za prąd to cena przynajmniej jednego bochenka chleba miesięcznie — tłumaczy. Izabela Dyguła, rzecznik prasowy Pomorskiego Oddziału Obrotu Gazem w Gdańsku tłumaczy, że zamknięcie kasy to "decyzja biznesowa".
— Mówiąc metaforycznie, byliśmy ostatnim bastionem, którzy utrzymywał własne kasy — podkreśla rzeczniczka. — Już od dłuższego czasu monitorowaliśmy liczbę korzystających z nich klientów. Okazało się, że z miesiąca na miesiąc jest ich coraz mniej. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku odnotowaliśmy o połowę mniej klientów, niż w drugim półroczu 2009 roku.
Kasa w Biurze Obsługi Klienta w Elblągu czynna była do 31 sierpnia.
— O powyższym informowaliśmy klientów odwiedzających nasze biuro — zapewnia rzeczniczka. — Ponadto począwszy od 1 września na fakturach i wezwaniach do zapłaty umieszczamy informację, że kasa jest już nieczynna.
Rzeczniczka zachęca klientów do korzystania z punktów sieci Via Moje rachunki, najczęściej usytuowanych w marketach, które pobierają 1,74 zł za gazowe rachunki.
— Jeszcze w tym roku chcemy też stworzyć możliwość regulowania należności za gaz za pośrednictwem naszego e-BOK, czy Elektronicznego Biura Obsługi Klientów. Na pewno będzie to najatrakcyjniejsza forma płatności.
Problem rozumieją pracownicy elbląskiego rejonu gazowniczego, ale decyzja o likwidacji kas, jak stwierdzają, nie zależała przecież od nich.